Getting your Trinity Audio player ready...

W dniu wczorajszym odbyła się długo wyczekiwana prezentacja wyników finansowych Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. za rok 2024. Było to wydarzenie istotne nie tylko ze względu na liczby, ale przede wszystkim ze względu na to, co te liczby mogą oznaczać dla przyszłości pracowników. Podczas konferencji członkowie zarządu JSW odpowiadali na pytania, a jedno z nich dotyczyło kwestii szczególnie drażliwej – tzw. cięcia kosztów osobowych.

Na to pytanie odpowiedział prezes zarządu JSW S.A., wskazując wyraźnie, że cięcia kosztów osobowych to „dla nas ostateczność”. Podkreślił, że aktualnie spółka skupia się na poprawie sytuacji finansowej poprzez usprawnienia w obszarze efektywności, optymalizacji zakupów oraz inwestycji. Brzmi rozsądnie, ale to nie koniec. W kolejnym zdaniu padły słowa, które zasługują na szczególną uwagę i które nie mogą przejść bez komentarza:
„Oszczędności w obszarze kosztów osobowych wymagają zgody strony społecznej. Rozmowy trwają, strony nie osiągnęły porozumienia” – wskazał prezes JSW.

I tu właśnie zaczyna się zasadnicza część refleksji, którą chcemy się dziś z Wami podzielić.

Z kim trwają te rozmowy?

W przestrzeni publicznej nie pojawiła się żadna oficjalna informacja o toczących się rozmowach dotyczących cięcia kosztów osobowych, które obejmowałyby wszystkie organizacje związkowe w JSW. Nie było zaproszeń do szerokiego dialogu – nie było nawet zwykłego powiadomienia, że jakiekolwiek negocjacje się rozpoczęły. Mało tego od kwietnia zeszłego roku, czyli od momentu funkcjonowania nowego Zarządu JSW, spółka nie zorganizowała ani jednego spotkania z całą strona społeczną, to z kim rozmawiają, z wybranymi wzorem lat ubiegłych organizacjami związkowymi?

A skoro „rozmowy trwają”, to warto wskazać kto dziś rzeczywiście rozmawia z Zarządem o redukcjach świadczeń pracowniczych, bo w naszej ocenie robi to bez mandatu pracowników i z pominięciem tych organizacji, które od lat niezmiennie stoją po stronie załogi, a nie po stronie kolejnych zarządów.

Historia uczy, kto podpisuje bez refleksji

Każdy, kto pracuje w JSW dłużej niż dekadę, doskonale pamięta wydarzenia z 2015 roku. Wówczas to – w atmosferze kryzysu – niektóre organizacje związkowe, określające się mianem „reprezentatywnych” czy „odpowiedzialnych”, podpisały porozumienia, które na trzy lata zawieszały szereg świadczeń pracowniczych. Tak, na trzy lata – bez żadnej refleksji, że koniunktura zaraz może się zmienić.

Mało tego – ich wadliwość formalna i sprzeczność z przepisami prawa pracy doprowadziła do setek spraw sądowych, które pracownicy wygrywali jeden po drugim. A skutki tych podpisów? Czy ktoś z sygnatariuszy pochwali się jakie koszty sądowe musiała ponieść spółka w wyniku ich „historycznych” porozumień.

Takie decyzje łatwo się podejmuje, kiedy nie trzeba za nie odpowiadać osobiście. Łatwo podpisywać się pod dokumentem, gdy jego skutki ponoszą inni – pracownicy i cała spółka. A potem wystarczy rozłożyć ręce i powiedzieć, że „sytuacja była trudna”.

Odpowiedzialność nie polega na ustępstwach

Dziś, gdy słyszymy, że „rozmowy trwają” i „nie osiągnięto porozumienia”, musimy jasno postawić pytanie: czyje interesy reprezentują ci, którzy dziś prowadzą te rozmowy? Czy są to rzeczywiście interesy całej załogi? A może raczej interesy własne, budowane na wizerunku „elastycznych” i „konstruktywnych”, gotowych do kompromisów nawet wtedy, gdy kompromis oznacza odebranie ludziom tego, co im słusznie się należy?

Związek Zawodowy „Jedność” KWK Pniówek nie jest przeciwny dialogowi – wręcz przeciwnie. Uważamy, że w sytuacji niepewności rynkowej, rozmowa pomiędzy zarządem a stroną społeczną jest niezbędna. Ale musi to być rozmowa uczciwa, przejrzysta, prowadzona z pełną reprezentacją wszystkich organizacji związkowych, a nie poufne spotkania z tymi, którzy wielokrotnie zawiedli zaufanie pracowników.

Kto ma dziś mandat do rozmów?

To pytanie, które musi wybrzmieć nie tylko wśród załogi, ale także w Biurze Zarządu JSW. Jeśli Zarząd rzeczywiście chce prowadzić rozmowy, które będą miały charakter autentycznego dialogu społecznego, to musi zaprosić do stołu wszystkich – nie tylko tych, z którymi „łatwo się dogadać”.

Bo tylko wtedy, gdy w rozmowach uczestniczyć będą również organizacje, które niejednokrotnie udowodniły, że potrafią czytać dokumenty ze zrozumieniem, analizować skutki i bronić praw pracowników – tylko wtedy możemy mówić o uczciwych negocjacjach. Inaczej będzie to tylko pozór konsultacji, prowadzący do decyzji, które – jak historia pokazuje – będzie trzeba potem latami odkręcać przed sądami.


Związek Zawodowy „Jedność” KWK Pniówek niezmiennie przypomina: odpowiedzialność społeczna to nie ustępstwa wobec zarządu, lecz lojalność wobec pracowników. Nie podpisujemy niczego, co szkodzi załodze. Nie uginamy się pod presją. I nie zapominamy, co wydarzyło się w 2015 roku. Jeśli ktoś chce dziś ponownie sięgnąć do portfeli pracowników, niech najpierw powie jasno: z kim rozmawia i dlaczego nie rozmawia z tymi, którzy od lat są prawdziwym głosem załogi.

Cięcia Kosztów

Podobne wpisy