Getting your Trinity Audio player ready...

2 października 2024 roku doszło do wydarzenia, które wstrząsnęło załogą Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW). W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie dokumentu – przecieku, który szczegółowo przedstawia tzw. „Plan Naprawczy JSW”. Dokument ten ukazuje bezwzględne intencje zarządu, który, chcąc ratować budżet spółki, nie szuka realnych rozwiązań strukturalnych, lecz po raz kolejny próbuje oszczędzać na pracownikach. I choć wielu z nas chciało wierzyć, że to fake news, wczoraj zarząd JSW potwierdził autentyczność dokumentu, publikując absurdalne oświadczenie, w którym próbuje usprawiedliwiać ten wyciek, a jednocześnie zapewniać o „obronie dobrego imienia spółki”. Tylko jakie to „dobre imię”? Czy naprawdę można mówić o „dobrym imieniu”, gdy plany oszczędności uderzają bezpośrednio w tych, którzy są prawdziwym fundamentem JSW – w jej pracowników?

Plan Naprawczy, czyli cięcia kosztem pracowników

Spójrzmy na szczegóły tego planu, które budzą grozę i oburzenie. Zarząd JSW zamierza:

  • Wstrzymać dopłatę do absencji chorobowej – oszczędności rzędu 68,9 mln PLN.
  • Zlikwidować Premię BHP – kolejne 88,5 mln PLN oszczędności.
  • Zmienić sposób naliczania urlopów – 140,9 mln PLN.
  • Wstrzymać „posiłki profilaktyczne-regeneracyjne” dla pracowników nieobjętych Rozporządzeniem – 150,7 mln PLN.
  • Wstrzymać deputat węglowy na okres 3 lat – 876 mln PLN.
  • Wstrzymać nagrodę roczną, tzw. 14. pensję, na okres 3 lat – 1,223,5 mln PLN.

Łączne oszczędności na pracownikach przekraczają 2,5 miliarda złotych! Wystarczy jeden rzut oka, by zauważyć, że zarząd JSW traktuje swoich pracowników jak liczby w arkuszu kalkulacyjnym, a nie jak ludzi, którzy przez dekady wypracowywali sukces tej spółki. Gdzie w tym wszystkim troska o pracowników? Gdzie dialog społeczny, o którym zarząd tak chętnie mówi? Przecież to zwykła kpina z idei odpowiedzialności społecznej, którą JSW rzekomo stawia na piedestale.

Powtórka z 2015 roku – zarząd i „reprezentatywne” organizacje znowu po jednej stronie barykady?

Ten szokujący plan nie powinien być jednak zaskoczeniem dla nikogo, kto pamięta wydarzenia z 2015 roku. Wtedy to zarząd JSW, w porozumieniu z tzw. „reprezentatywnymi” organizacjami związkowymi, podpisał bezprawne porozumienia, które pozbawiły pracowników ich świadczeń. Pracownicy zostali zdradzeni przez te same związki, które powinny stać na straży ich interesów. Kiedy w tamtym czasie nasz związek został zaproszony na spotkanie do siedziby JSW, od razu powiedziano nam: „wszystko ustalone – możecie podpisać porozumienie”. Oczywiście, natychmiast odrzuciliśmy tę propozycję, bo wiedzieliśmy, jakie tragiczne konsekwencje może to mieć dla załogi. Trzy inne organizacje związkowe, które bezpodstawnie nazywają się „reprezentatywnymi”, nie miały jednak takich skrupułów. One podpisały te dokumenty, zdradzając pracowników w imię własnych, bliżej nieokreślonych interesów.

Pamiętajcie to właśnie te pseudo-porozumienia z 2015 roku otworzyły furtkę dla takich zapędów oszczędzania na pracownikach przez obecny Zarząd !!!

Dziś, po latach walki w sądach o przywrócenie praw pracowniczych, znowu stoimy przed podobnym scenariuszem. Zarząd JSW najwyraźniej liczy na to, że historia się powtórzy, i że te same „reprezentatywne” organizacje znowu sprzedadzą pracowników. Pytanie brzmi: Czy znów będziemy zmuszeni walczyć w sądach o prawa pracowników, których władze spółki chcą pozbawić, a „zaprzyjaźnione” związki mogą to podpisać?

Fałszywa narracja prezesa zarządu – dialog, którego nigdy nie było

Prezes zarządu JSW, w swoim pełnym korporacyjnej hipokryzji „liście do pracowników”, próbuje nas przekonać, że wszystko to jest dla naszego dobra. Pisze o potrzebie zrozumienia, dialogu, współpracy. Ale gdzie tu jest miejsce na dialog, skoro za plecami pracowników kreśli się plany oszczędności, które godzą w ich prawa i stabilność finansową? O jakim dialogu tu mowa? Czy to jest „dialog”, gdy decyzje podejmowane są za zamkniętymi drzwiami, bez jakichkolwiek konsultacji z pracownikami?

Prezes mówi o „dobrym imieniu spółki”, ale to nie zarząd tworzy JSW. To pracownicy są sercem tej spółki. To oni przez lata budowali jej pozycję, to ich wysiłek i poświęcenie uczyniły JSW tym, czym jest. Zarząd zdaje się tego nie dostrzegać, widząc w pracownikach jedynie kolejne cyfry w arkuszu kalkulacyjnym. Tego typu oszczędności to nie tylko krótkowzroczność, to też brak szacunku dla ludzi, którzy każdego dnia narażają swoje życie i zdrowie, pracując w trudnych warunkach kopalni.

Pracownicy to nie liczby – oszczędności kosztem ludzi to droga ku przepaści

To nie zarząd, lecz pracownicy stanowią o wartości tej spółki. Bez nich JSW nie istnieje, i tego nigdy nie wolno zapominać. Próba oszczędzania na ich plecach, pozbawiając ich wypracowanych przez lata świadczeń, to cios w samo serce tego, co stanowi fundament tej firmy. Zarząd, w swojej krótkowzroczności, wydaje się myśleć, że budżet można podreperować kosztem pracowników. Ale to droga donikąd. Każda taka decyzja podkopuje fundamenty spółki, niszczy relacje z pracownikami i rodzi nieufność, która może na zawsze zaszkodzić współpracy.

Dobro JSW to nie puste oświadczenia zarządu ani układy zawierane za plecami pracowników. Dobro JSW to dobro jej pracowników, którzy każdego dnia budują jej wartość. Każda próba oszczędzania na nich to nie plan naprawczy – to plan destrukcji.

Podobne wpisy