Getting your Trinity Audio player ready...

Jeszcze kilka miesięcy temu niewielu wierzyło, że sprawa składki solidarnościowej – decyzji, która kosztowała Jastrzębską Spółkę Węglową aż 1,6 miliarda złotych – wróci na wokandę. „Temat zamknięty”, „zdecydowano na szczeblu centralnym”, „nie warto rozgrzebywać” – to słyszeliśmy z różnych stron. Zwłaszcza od tych, którzy dziś najgłośniej biją brawo. Teraz już wiadomo, że spółka złożyła wniosek o zwrot tej składki

Ale my – Związek Zawodowy Jedność KWK Pniówek – od początku wiedzieliśmy jedno: nie można było tego tematu odpuścić. Bo tu nie chodziło tylko o księgowe zapisy w sprawozdaniu finansowym. Tu chodziło o zasady, odpowiedzialność i przyszłość naszej spółki. A także o to, czy ktoś w ogóle pomyślał o ludziach, którzy każdego dnia wykonują ciężką, niebezpieczną pracę w warunkach, w których niewielu by się odnalazło.

Czerwiec 2023 roku – rząd wprowadza tzw. składkę solidarnościową, czyli nowy, dodatkowy i teoretycznie jednorazowy podatek, skierowany do firm, które osiągnęły nadmiarowe wysokie zyski w 2022 roku. W przekazie publicznym miała to być forma „solidarnego wsparcia budżetu państwa”, mającego na celu refinansowanie kosztów zamrożenia cen energii elektrycznej dla obywateli.

Wielu z nas pamięta listy od dostawców energii, w których informowano, że dzięki wsparciu rządu rachunki za prąd nie wzrosną. Słyszeliśmy wtedy o „tarczy”, o „ochronie odbiorców”, o „pomocy państwa”. Ale nikt nie wspomniał, że to JSW – i tylko JSW – sfinansowała te rozwiązania.

Dziś nie ma już wątpliwości: spośród wszystkich spółek w Polsce objętych ustawą o składce solidarnościowej, tylko jedna rzeczywiście zapłaciła ten podatek – Jastrzębska Spółka Węglowa.
Nie dlatego, że inne były sprytniejsze, bardziej agresywne podatkowo czy lepiej przygotowane.
Po prostu ustawę napisano tak, że realnie obejmowała tylko jedną firmę – JSW.
Tak ukształtowano kryteria, tak określono warunki, że w praktyce żadna inna spółka – ani energetyczna, ani paliwowa, ani finansowa – nie spełniała wymogów w taki sposób, by musiała zapłacić. Wniosek z tego idzie jednoznaczny, takie podejście narusza swobodę działalności, nie można bowiem tworzyć przepisów uderzających tylko w jeden podmiot.

W efekcie tylko JSW przekazała do budżetu państwa gigantyczną kwotę 1,6 miliarda złotych. Zrobiła to bez żadnych prób obrony, bez zakwestionowania przepisów, bez szukania pomocy w resorcie nadzorującym. Bez sprzeciwu. Bez pytania: „dlaczego tylko my?”

Tylko my – Związek Zawodowy Jedność – od samego początku głośno i stanowczo kwestionowaliśmy zapisy tej ustawy. Jeszcze zanim składka weszła w życie, apelowaliśmy do posłów wybranych z okręgów śląskich, by nie popierali rozwiązań, które w oczywisty sposób uderzają w jedną, konkretną spółkę – JSW. Pisaliśmy do nich, oznaczaliśmy ich w mediach społecznościowych, pokazywaliśmy, jakie będą konsekwencje.
Niestety, nasze apele nie przyniosły skutku. Śląscy parlamentarzyści – mimo naszych ostrzeżeń – zagłosowała za tą ustawą.
Efekt? 1,6 miliarda złotych mniej w kasie JSW.
Mniej na inwestycje, mniej na bezpieczeństwo, mniej na realne potrzeby pracowników. Wszystko „w imię solidarności”, która – jak się okazało – dotyczyła tylko jednej spółki

Marzec 2024 roku – na sejmowej mównicy przedstawiciel Ministerstwa Aktywów Państwowych przyznaje, że składka była „ wątpliwa”. Ten jeden moment potwierdza, że mieliśmy rację, mimo że niektórzy próbowali nas wyśmiewać i uciszać. To był przełom, który uświadomił wielu, że temat składki nie jest zakończony, tylko dopiero się zaczyna. Natychmiast po tej wypowiedzi wystosowaliśmy pismo do MAP, w którym jasno wskazaliśmy, że jeżeli sam przedstawiciel ministerstwa mówi o wątpliwościach, to naturalną i logiczną konsekwencją powinna być decyzja o wystąpieniu przez JSW o zwrot niesłusznie wpłaconej składki. To był przełomowy moment – nie zakończenie sprawy, lecz jej początek. Początek realnej presji i nacisku, który – jak się później okazało – przyniósł konkretny efekt.

Wniosek Do Map

W końcu jest wniosek

Kwiecień 2025 roku – JSW oficjalnie informuje, że wystąpiła z wnioskiem o zwrot składki solidarnościowej. W opublikowanym raporcie bieżącym czytamy:
„Zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. [„Spółka”] w nawiązaniu do raportu bieżącego nr 19/2023 w sprawie wprowadzenia świadczenia publicznego [składka solidarnościowa], informuje, o podjęciu decyzji w sprawie wystąpienia z wnioskiem o zwrot składki solidarnościowej zapłaconej w 2023 roku i dopłaconej w 2024 roku na rachunek państwowego funduszu celowego – Fundusz Wypłaty Różnicy Cen. Wartość kwoty, o której zwrot wystąpi Spółka, wynosi 1,6 mld PLN. O kolejnych istotnych krokach w przedmiotowej sprawie Spółka poinformuje w trybie stosownych raportów bieżących.”

Wreszcie pojawiły się konkrety – nie tylko w mediach, lecz w oficjalnych dokumentach. To komunikat, który spokojnie mógł – i powinien – zostać opublikowany już rok wcześniej, zaraz po dokonaniu wpłaty tej gigantycznej składki.

Ale jak to często bywa w JSW – dopiero wyraźny nacisk z zewnątrz, głośny sprzeciw, pisma, a nawet wypowiedzi polityków w Sejmie, zmusiły zarząd do refleksji i działania. Trzeba przyznać, że jest to krok we właściwym kierunku. Szkoda tylko, że zanim go wykonano, upłynęło tyle czasu i tyle pieniędzy opuściło kasę spółki.

Od samego początku tej sprawy nie ulegliśmy presji. Nie przestraszyliśmy się „większych” związków, które mówiły: „po co drążyć temat?”, „lepiej nie szkodzić”. Nie daliśmy się zastraszyć pogróżkom, że działamy na szkodę wizerunku JSW. Bo ktoś musiał zadać trudne pytania. Ktoś musiał być niewygodny. Ktoś musiał być skuteczny. I mamy wniosek o zwrot.

I właśnie w tym miejscu warto to napisać wprost: wbrew temu, co piszą o nas tzw. „reprezentatywne” związki zawodowe, wiemy, jak pisać pisma, gdzie je kierować i co w nich zawrzeć. Wiemy, jak rozmawiać z pracownikami, a nie tylko z zarządem za zamkniętymi drzwiami. Wiemy, jak słuchać, wyciągać wnioski i – co najważniejsze – wiemy, jak działać. I nie musimy nikomu tego udowadniać – wystarczy spojrzeć na efekty.

Dlatego dziś nie zamierzamy chować głowy w piasek, gdy niektórzy będą przypisywać sobie sukces. I nie będziemy się kłaniać przed tymi, którzy teraz chcą świętować. Bo to nie ich zasługa. To efekt działań ludzi, którzy nie bali się mówić prawdy. To efekt odwagi, determinacji i – tak – czasem uporu, który bywa potrzebny bardziej niż zgoda na wszystko.

Nie jesteśmy niszowi. Jesteśmy po prostu skuteczni.

Nie działamy dla fleszy, kamer, ani pochwał. Działamy dla ludzi. Dla pracowników JSW SA.. Dla każdego, kto uczciwie pracuje w JSW i chce mieć pewność, że ktoś patrzy władzy na ręce i nie boi się mówić „nie”, a złożony wniosek o zwrot tej wątpliwej składki jest tego dowodem.

Bo jeśli dziś JSW występuje o zwrot 1,6 miliarda złotych, to nie dlatego, że temat „sam się rozwiązał”. To dlatego, że ktoś go nie odpuścił. I to właśnie my byliśmy tym kimś.

Podobne wpisy