Getting your Trinity Audio player ready...

Dziś chcemy poruszyć niezwykle ważną kwestię jaką jest wolność słowa. Mianowicie w piątek, 11 kwietnia 2025 roku, na kanale Radia „Wnet” w serwisie YouTube ukazał się materiał filmowy, który z założenia miał być zwykłą sondą dziennikarską. Temat: jak pracownicy Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. postrzegają przyszłość swojej firmy i jakie nadzieje wiążą z nadchodzącymi wyborami prezydenckimi. Rozmowy z pracownikami miały charakter swobodny, a ich treść nie wykraczała poza ramy debaty publicznej — była to próba oddania głosu ludziom, którzy na co dzień funkcjonują w realiach tej spółki i mają pełne prawo do własnych ocen i komentarzy.

Niestety, zamiast normalnej rozmowy i szacunku dla prawa do wyrażania opinii, otrzymaliśmy scenę, która przypomina bardziej rzeczywistość sprzed 40 lat niż nowoczesne państwo prawa. W trakcie realizacji materiału dziennikarskiego na terenie KWK Zofiówka, pojawił się kierownik ochrony, który bez skrupułów — i, jak wszystko na to wskazuje, bez żadnych podstaw prawnych — wypraszał dziennikarzy z przed kopalni.

Zacytujmy dokładnie słowa, które padły na nagraniu:

„Możecie rozmawiać z górnikami jak będziecie mieć zgodę dyrektora kopalni lub rzecznika prasowego spółki.”

Wolność Słowa czy cenzura ?

📹 (cały materiał dostępny pod artykułem)


To nie jest niefortunne sformułowanie. To cenzura.

Nie mamy tu do czynienia z niefortunnym sformułowaniem czy chwilowym brakiem rozeznania w przepisach. To była świadoma próba ograniczenia prawa do swobodnej wypowiedzi. I nie chodzi tylko o dziennikarza Radia Wnet — chodzi o wszystkich pracowników JSW, którym rzekomo wolno się wypowiadać tylko „za zgodą”. Problem w tym, że polskie prawo mówi zupełnie co innego.


Konstytucja RP mówi jasno

Art. 54 ust. 1 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej stanowi jednoznacznie:

„Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.”

Nie ma tam żadnych wyjątków. Nie ma przypisu, że „za zgodą dyrekcji”. Nie ma warunku „po wcześniejszym uzgodnieniu z rzecznikiem”. Każdy obywatel tego kraju, w tym również pracownik JSW, ma prawo mówić, co myśli — w granicach prawa — bez pytania kogokolwiek o pozwolenie.

Co więcej, w myśl art. 11 ust. 3 ustawy Prawo prasowe:

„Kierownicy jednostek organizacyjnych są obowiązani umożliwiać dziennikarzom nawiązanie kontaktu z pracownikami oraz swobodne zbieranie wśród nich informacji i opinii.”

Nie tylko nie wolno utrudniać tego kontaktu, ale wręcz należy go umożliwiać. Kierownik ochrony, zamiast pełnić funkcję administratora bezpieczeństwa, uzurpował sobie rolę cenzora i strażnika przekazu medialnego.


JSW to nie prywatna firma — to spółka z udziałem Skarbu Państwa

Przypominamy: JSW S.A. to spółka publiczna z dominującym udziałem Skarbu Państwa. Choć działa na giełdzie i formalnie podlega zasadom rynkowym, to jej działalność powinna cechować się transparentnością, odpowiedzialnością społeczną i przestrzeganiem najwyższych standardów demokratycznych.

Pracownicy, jako najważniejsi interesariusze tej spółki, mają prawo mówić głośno o jej kondycji, o swoich obawach, o przyszłości zakładów pracy. Próby ich uciszania są nie tylko niedopuszczalne, ale również szkodliwe z punktu widzenia interesu publicznego. To oni wiedzą najlepiej, co naprawdę dzieje się na dole, na zakładach przeróbczych, w brygadach, w ścianach.


A gdzie ci wszyscy, którzy nosili koszulki z napisem „Konstytucja”?

Nie sposób pominąć milczenia ze strony polityków obecnej koalicji rządzącej. To przecież właśnie ich środowiska przez ostatnie lata organizowały demonstracje w obronie konstytucji, wolności słowa i demokracji. To oni potępiali każdą próbę cenzury czy wywierania presji na dziennikarzy.

Dziś, gdy konstytucyjne prawa są naruszane na terenie państwowej spółki — cisza. Milczenie. Brak reakcji. A przecież standardy nie powinny zależeć od tego, kto akurat rządzi.


Wolność słowa to nie przywilej. To prawo.

Związek Zawodowy „Jedność” KWK Pniówek zdecydowanie potępia wszelkie działania, które prowadzą do ograniczania prawa do wypowiedzi — zarówno pracowników, jak i dziennikarzy. To, co zobaczyliśmy na materiale Radia Wnet, jest sytuacją absolutnie niedopuszczalną i wymaga natychmiastowego wyjaśnienia oraz rozliczenia.

Nie ma naszej zgody na kneblowanie ust. Nie ma naszej zgody na budowanie atmosfery strachu. I nie ma naszej zgody na powrót do czasów, w których za wypowiedź można było „wylecieć z roboty”.


Związek Zawodowy „Jedność” KWK Pniówek
Po stronie prawdy. Po stronie pracowników. Zawsze i bez wyjątku.

Podobne wpisy